Ostatnio musiałem dwa razy pojechać z Warszawy do Łodzi. Jeszcze w maju jechałem w korowodzie pojazdów przez Sochaczew i Łowicz z miłą prędkością 70km/h. Czas podróży, prawie dwie i pół godziny. Teraz pięknie, nową A2 w godzinkę i 20 minut.
Najbardziej podobały mi się pierwsze odcinki wykonane przez Budimex.
Za Pruszkowem do Grodziska zbudowane przez Strabag i dalej równiutko położyli nawierzchnię Czesi Bogl&Krysl i Mostostal Warszawa. Wiadukty imponują wyglądem, a jest ich sporo. Jednak ostatni odcinek około 30km do Strykowa miał nierówną nawierzchnię. Czuło się dołki, a zawieszenie samochodu musiało ekstra pracować. Najazdy na mostki i przepusty dla zwierząt i płazów odczuwało się wyraźnie i nie komfortowo. Mam nadzieję, że firma Eurovia, która nawet w ostatnią niedzielę nie przerwała rozpoczętych prac przy wylewaniu ostatniej warstwy asfaltu wyrówna te niedoróbki. Oczywiście, jadąc od północnego węzła od strony Łodzi w kierunku Warszawy, obowiązuje ograniczenie do 70km/h i ruch odbywa się na odcinku 24km prawą stroną autostrady. Lewa nitka A2 pusta i przygotowana do nałożenia nowej nawierzchni.
Oczywiście jest jeszcze wiele prac do zrobienia. Parkingi, stacje paliw. Po obu stronach, niemal na każdym kilometrze widać maszyny drogowe. Brakuje siatek uniemożliwiających wchodzenie zwierząt, ale ekranów akustycznych nie poskąpiono... To jakieś kuriozum. Ekrany dźwiękochłonne pobudowano w szczerym polu, na kilku odcinkach przekraczających w sumie kilkanaście kilometrów. Rozumiem, że tam gdzie stoją zabudowania, małe osiedla zamieszkałe przez ludzi, pastwiska dla bydła, to oczywiste. Ale po obu stronach łąki, nieużytki, zarośla, żadnych zabudowań. Cóż się dziwić, że polskie autostrady są najdroższe w Europie. Kogo więc mają chronić wyjątkowo wysokie, cholernie drogie ekrany akustyczne? W całej Europie czegoś takiego nie spotkałem. Jadąc A2 w stronę Berlina ekrany akustyczne są tylko tam, gdzie wymaga tego rozum i logika. Aż nie sposób odpędzić myśli od pytania, kto komu zlecił taki projekt i kto na tym zarobił?
Jeśli miałby to być wymysł Ekologów chroniących gady, płazy i ptaszki, to myślę, że ekrany akustyczne nie do tego służą. Przy doskonałych węgierskich autostradach na słupkach siatki zabezpieczającej, co jakiś czas widać (bo nie ma ekranu) siedzącego jastrzębia. W Słowacji, Rumunii i w Polsce bociany na ogół lubują się w zakładaniu gniazd lęgowych na przydrożnych słupach. Samochody im nie przeszkadzają. Ptaki i zwierzaki też wkroczyły w XXI wiek. Gołębie spacerują między samochodami i nie czują się zatrute. Niech więc „ekolodzy” nie wymyślają zarzutów, że nasypy na autostradzie A2 są pod złym kątem, że przepusty dla płazów mają źle zrobione półki, że ptaszki się nie lęgną i.t.p. Trzeba raczej więcej widocznych znaków informacyjnych w jaki sposób jadąc z Gorzowa Wielkopolskiego trafić najbliższym wjazdem na A2...
Andrzej Dąbrowski